Noszący przydomek "El Gallo Negro" pięściarz zastąpił, na miesiąc przed terminem, naszego Andrzeja Wawrzyka (33-1, 19 KO), który wpadł na jednej z wyrywkowych kontroli antydopingowych. Dla "Brązowego Bombardiera" to już piąta obrona pasa World Boxing Council. - Przeciwko wysokim zawodnikom wiele rzeczy robi się łatwiej. Nie lekceważę jednak nikogo, bo jeśli popełnię jakieś błędy, mogę zostać za to ukarany. Tylko że Washington nie wie do końca, co go tak naprawdę czeka. Spotka się z najgroźniejszym zawodnikiem wagi ciężkiej, dlatego cieszą mnie jego zapowiedzi, iż jest w dobrej formie - powiedział mistrz. - Pozostaję mistrzem i nikt mnie nie pobije. Jestem też blisko unifikacji pozostałych tytułów, ten rok będzie dla mnie sporym krokiem naprzód. Przez kontuzję miałem czas i okazję popracować nad swoją lewą ręką. Wszystko to mam zamiar pokazać w tej walce i uczynić z tego przewagę. Podczas przygotowań dałem z siebie naprawdę sto procent - dodał Wilder.