Oto treść oficjalnego oświadczenia Deontaya Wildera: To była piekielnie dobra walka! Przede wszystkim chcę podziękować Bogu za pozwolenie mi na oddanie światu kolejnej części siebie. To było napędzane pasją i determinacją. Chcę podziękować mojej ekipie i kibicom, którzy stali po mojej stronie. Kłamałbym gdybym stwierdził, że nie byłem rozczarowany wynikiem walki, ale przyszła refleksja. Widzę, że Bóg chciał, bym czegoś doświadczył i że jest to wspanialsze niż to, czego oczekiwałem. Nie wygraliśmy, ale ktoś mądry powiedział kiedyś, że zwycięstwa to lekcje. Nauczyłem się, że czasami trzeba przegrać, by odnieść zwycięstwo. Mimo że chciałem wygrać, bardziej ucieszyło mnie zwycięstwo kibiców. Mam nadzieję, że udowodniłem, iż jestem prawdziwym wojownikiem i prawdziwym królem tego sportu. Udowodniliśmy, że po próbach i udrękach można się zawsze podnieść, by żyć i znowu walczyć o to, w co się wierzy. Jako ostatnie, ale nie mniej ważne wysyłam gratulacje "Królowi Cyganów" Tysonowi Fury'emu. Gratuluję zwycięstwa i dziękuję za wspaniałe historyczne wspomnienia, które będą trwały wiecznie. Fury-Wilder. Trylogia za nami Przypomnijmy, że Tyson Fury zremisował z Wilderem w grudniu 2018 roku i zdetronizował Amerykanina w lutym 2020 roku. Potem po wielu perypetiach Wilder wygrał sprawę w sądzie arbitrażowym, którego wyrok niejako zmusił Fury'ego do trzeciej walki, choć było już bardzo blisko starcia o wszystkie pasy: Fury kontra Anthony Joshua. Do walki Fury - Wilder III miało dojść 24 lipca, jednak ogłoszono, że Fury zachorował na COVID-19 i starcie przełożono. 9 października w Las Vegas "Król Cyganów" pokonał "Brązowego Bombardiera" przez nokaut w jedenastej rundzie, dwukrotnie po drodze wstając z desek. Byliśmy prawdopodobnie świadkami ostatniego aktu jednej z największych trylogii w historii królewskiej dywizji.