- Jestem skłonny i gotowy dać Fury'emu szansę od razu. Sprawiedliwie będzie dać mu rewanż tak szybko, jak to tylko możliwe. Jestem gotowy, kiedy tylko on będzie gotowy. Jestem gotowy dać kibicom to, czego chcą, i zakończyć raz na zawsze tę dyskusję [o tym, kto wygrał] - oznajmił "Brązowy Bombardier" podczas telekonferencji z dziennikarzami. Wilder był bliski wygranej przed czasem, ale po ciężkim nokdaunie w dwunastej rundzie Fury dźwignął się na dziewięć. - Nie wiem, jak ten gość wstał. On sam tego nie wie. Musiał mieć jakąś armię modlitw wokół siebie. Czuję, że to Bóg go podniósł, abyśmy zrobili rewanż - stwierdził Amerykanin. - Nie chcę teraz żadnej innej walki niż rewanż. Fury nie musi się obawiać, że go pominę, mam nadzieję, że nie będzie musiał walczyć z nikim innym. Chcę mu dać rewanż od razu. Niektórzy myślą, że ja nie chcę rewanżu. Ale dlaczego miałbym go nie chcieć? Jestem najniebezpieczniejszym człowiekiem na tej planecie. Jak on będzie gotowy, to ja też. Nie chcę nikogo innego. Sądzę, że kibice zasługują na rewanż - dodał.