Sprawa jest o tyle ciekawsza, że Whyte po zwycięstwie nad Oscarem Rivasem został obowiązkowym pretendentem do pasa WBC wagi ciężkiej, dzierżonego właśnie przez Amerykanina. - Nie mogę doczekać się jego wymówek. Co tym razem? Napój energetyczny? Wstydź się! - mówił Wilder w rozmowie z "Daily Mail". - Wiedział, co robił. Wszyscy wiedzą. Wszyscy wiemy, że próbka B zawsze daje ten sam wynik co próbka A. Prawdopodobnie źle obliczyli swój cykl. Brak informacji dla Rivasa, że walczy z gościem, który wpadł na dopingu, jest nie tylko czymś złym, ale obrzydliwym. Postawił na szali swoje życie w walce z gościem, który ładował w swoje ciało rzeczy, które jeszcze zwiększały ryzyko Rivasa. Rozumiem potrzeby ludzi co do zarabiania pieniędzy i karmienia swoich rodzin, ale idąc na ring chcemy być pewni, że ten drugi człowiek nie zrobił nic, aby zdobyć nad nami przewagi. Ryzykujemy życiem, by bawić innych - dodał Amerykanin.