Do Amerykanina ustawia się długa kolejka chętnych, z Dillianem Whyte'em (25-1, 18 KO) na czele.- Niech on wygrywa i w końcu doczeka się swojej szansy. A gdy to już nastąpi, skończy tak samo jak ostatnio Dominic Breazeale. Niech więc Whyte uważa na to, o co prosi - dodał Wilder, który póki co łączony jest z rewanżem z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO).- Równie dobrze może nagle nastąpić zwrot akcji i pod koniec roku mogę stanąć naprzeciw Joshuy. Zobaczymy - zakończył "Brązowy Bombardier".