"Nie rozważam nawet żadnej innej walki, chcę tylko Powietkina. Kwiecień, maj, obojętnie kiedy, następny będzie właśnie on. Mam misję do spełnienia, a tą jest zunifikowanie wszystkich tytułów. Ale żeby tego dokonać, nie mogę przecież oddać swojego. Dlatego póki co nie myślę o nikim innym, jak tylko o tym kolesiu. Zresztą byłem gotowy na niego już od dawna. To przecież on, a nie ja, powiedział, że nie jest przygotowany na taką walkę we wrześniu ubiegłego roku" - mówi "Brązowy Bombardier", który niedawno posłał na deski Artura Szpilkę."Słyszę różne rzeczy, różne opcje i daty, ale wiem jedno, moja strona jest gotowa do takiej walki. Jak dotąd Powietkin nie boksował jeszcze w Ameryce, mam więc nadzieję, że będzie chciał coś udowodnić i potwierdzić tym występem. Mam w głowie tylko to, że pokonam Powietkina, a potem zunifikuję pozostałe pasy - dodał Wilder.