- To znowu będzie wspaniała walka. Trzymam kciuki za Ruiza, jesteśmy przecież z tej samej stajni (obaj są związani z projektem PBC Ala Haymona - przyp. red.). On dokończy teraz to, co zaczął w pierwszym starciu. Ma za sobą cały impet. Ludzie nie rozumieją, jaką rolę odgrywa przebieg pierwszej walki. Sposób, w jaki Ruiz pokonał AJ'a, sprawia, że stawiam na ''Niszczyciela'' - powiedział Wilder.- Nie obchodzi mnie, jakich zmian dokonał Joshua. Jego wady wciąż będą istnieć. Ja nadal jestem niepokonany, nadal nokautuję. Joshua będzie natomiast walczył ze swoimi demonami. Jego ludzie nie mówią prawdy na temat wielu rzeczy, słyszy się wiele plotek. To może być taktyka mająca na celu zaburzenie koncentracji Ruiza. Wierzę jednak, że Andy sobie poradzi i dobrze mu życzę, bo można łatwo doprowadzić do jego walki ze mną i wyłonić niekwestionowanego mistrza - dodał Amerykanin, który ma w pierwszym kwartale przyszłego roku zmierzyć się w rewanżu z Tysonem Furym, ale wszystko zależy oczywiście od wyniku pojedynku z Ortizem.