Co ciekawe Eddie Hearn - promotor współpracujący ze Smithem i Saundersem, jest podobno zdeterminowany, by skonfrontować ich między sobą, jeśli nie uda się doprowadzić jednego z nich do walki z "Canelo". A De La Hoya się wścieka...- Smith to idiota. To dobry bokser, który miałby szansę pokonać "Canelo", a odrzucił propozycję walki życia. A miał zarobić trzy lub cztery razy lepiej niż kiedykolwiek zarobił. W takim razie życzę mu wszystkiego najlepszego i niech spróbuje zarobić takie pieniądze gdzie indziej. Nie wiem, co się porobiło z tymi zawodnikami. Przecież on tyle opowiadał o tym, jak bardzo chce walczyć z "Canelo", a teraz odrzuca taką propozycję? Teraz nikt nie dba już o spuściznę, liczy się tylko biznes i pieniądze - mówi podrażniony szef grupy Golden Boy Promotions.- Callum bardzo chce walki z Alvarezem, ale odrzuciliśmy tę ofertę. Jeśli pojawi się nowa i uznamy, że jest właściwa, na pewno weźmiemy taką walkę - stwierdził Hearn.- Mamy listę kilku innych zawodników, lecz nie wymienię teraz żadnego nazwiska, bo wtedy taki pięściarz automatycznie podbija stawkę i dodaje kilka zer do swoich oczekiwań. Najbardziej jednak zależało mi na walce ze Smithem, bo wydaje się najlepszy w tym limicie - zakończył De La Hoya."Canelo" kolejny pojedynek ma stoczyć 2 maja w Las Vegas.