Nie wiemy jeszcze, jaką nazwę ma środek, którego 30-letni Uzcategui nie zdołał ukryć przez kontrolą antydopingową, ale jedno jest niemal pewne - konfrontacja, która miała wyłonić obowiązkowego pretendenta dla mistrza świata WBA, WBC i WBO Saula Alvareza, nie odbędzie się 13 listopada. Przedstawiciele głównego organizatora gali w Phoenix - projektu PBC - próbują teraz znaleźć nowego rywala dla Benavideza. Przypomnijmy, że do starcia Benavidez vs Uzcategui miało dojść 28 sierpnia, jednak w organizmie Benavideza wykryto koronawirusa i pojedynek przełożono. Teraz jednak 24-letni "El Bandera Roja" może mówić o jeszcze większym pechu. - Przed Canelo nie można w ringu uciekać. Ja mam siłę uderzenia, mocny lewy prosty i duże umiejętności, będę walczył z Saulem gdziekolwiek on chce i kiedy chce (...) Nie narzekam na pieniądze ani na nic innego, jestem gotowy na każdego. Czego potrzebuję, że zawalczyć z Canelo? Wciąż wygrywać, zdobyć pozycję obowiązkowego pretendenta. Walka z taką legendą jak Alvarez byłaby kapitalną sprawą. Robię swoje i jestem pewien, że dojdzie do naszego starcia - stwierdził Benavidez w maju. Dziś wygląda na to, że jego pogoń za Alvarezem się komplikuje.