Puncher z Montrealu był w przeszłości łączony z Saulem Alvarezem (53-1-2, 36 KO), lecz wtedy nie był już w stanie uzyskać limitu 160 funtów i przeniósł się do kategorii super średniej. "Canelo" nie chciał wówczas skakać powyżej średniej, lecz dziś balansuje między średnią a nawet półciężką. Dlatego ewentualna walka z Lemieux w limicie 76,2 kilograma byłaby łatwa do przeprowadzenia. Tym bardziej, że obaj są powiązani ze stajnią Golden Boy Promotions. - Jestem w formie i jak tylko dostanę zielone światło, będę gotowy do walki. Limit wagi super średniej jest dla mnie najlepszy, na tej granicy czuję się najlepiej i najmocniej. W ostatnich walkach w dywizji średniej naprawdę bardzo męczyłem się z ostatnimi kilogramami. Chcę po powrocie być aktywny i często startować. To obecnie bardzo mocna kategoria ze sporą ilością ciekawych zawodników. Nie mogę się już więc doczekać, by wrócić, ale zanim wkroczę do tej najwyższej ligi, najpierw chcę stoczyć jedną walkę z kimś nie z samej góry. Najbardziej zależy mi na starciu z "Canelo". Od lat staram się o ten pojedynek. Styl robi walkę i we dwójkę odpalilibyśmy "bomby", dając kibicom świetne widowisko - przekonuje dawny champion.David z uwagą śledzi obecnych mistrzów i za najmocniejszego uważa Davida Benavideza (22-0, 19 KO), który zasiada na tronie WBC.- Wcześniej wydawało mi się, że najmocniejszy jest Callum Smith, jednak po tym, co zobaczyłem w jego walce z Johnem Ryderem zmieniłem zdanie i najwyżej stawiam Benavideza - kontynuował Lemieux. Ale celem nadrzędnym nadal jest ewentualna potyczka z Alvarezem.- Wierzę, że jeśli wrócę dobrym zwycięstwem, to spotkam się z "Canelo" w kategorii super średniej. Ścigam go przecież od lat - zakończył.