"Hayemaker" jest przekonany, że warunki fizyczne i brutalna siła jego zawodnika będą kluczowe w tym zestawieniu. Ukraiński technik stoczył jak dotąd w wadze ciężkiej tylko jedną potyczkę, stopując 11 miesięcy temu co najwyżej solidnego Chazza Witherspoona po siedmiu jednostronnych rundach. Nie olśnił wtedy, lecz w starciu z "Del Boyem" ma być już podobno w dużo lepszej formie. Tych zapowiedzi nie obawia się jednak Haye.- Jeśli spojrzy się tylko na rekord i osiągnięcia, faworyt jest jeden. Usyk był mistrzem olimpijskim, nigdy nie przegrał w gronie zawodowców i zunifikował cała kategorię cruiser. Dereck natomiast ma już dziewięć porażek na koncie. Patrząc w ten sposób, faworyt może być tylko jeden. Usyk nie wie jednak jeszcze, że waga ciężka to coś zupełnie innego i rządzi się swoimi prawami. Tu duże znaczenie ma masa ciała, rozmiary i ten jeden celny cios, który może odwrócić losy potyczki. Zobaczcie zresztą co stało się niedawno w walce Powietkina z Whyte'em. Dereck bardzo fajnie sparuje z zawodnikami przypominającymi Usyka, a do tego będącymi wysokiej klasy. To są naprawdę dobre i owocne sparingi. W tej walce zszokuje wielu ludzi - zapowiada menedżer Chisory.- Wierzcie lub nie, ale z perspektywy czasu jestem szczęśliwy, że ten pojedynek był przekładany. Dzięki temu nasze szanse mocno wzrosły. Dereck przez cały rok 2020 szkolił się pod kątem mańkuta i przerabiał odpowiednie akcje. Kiedy mierzył się z Senadem Gashim, to jeszcze nie było to, ale już w konfrontacji z Arturem Szpilką widać było u niego postęp w tym względzie. A po walce ze Szpilką nadal uczył się różnych sztuczek i tego, jak należy walczyć z mańkutami. W walce z Usykiem musi być równie agresywny jak ze Szpilką i wywierać pressing przez pełne dwanaście rund. Usyk otrzyma brutalną lekcję o wadze ciężkiej - dodał Haye.