"Nie wydaje mi się, żeby ta walka miała jakikolwiek wpływ na to, czy Władimir lub Witalij będą chcieli ze mną walczyć. To tylko potwierdzi, że jestem w Wielkiej Brytanii gwiazdą PPV i generuję wielkie pieniądze" - przyznaje "Hayemaker". "Jeżeli dostanę pozycję obowiązkowego pretendenta, świetnie. Dopóki walczę z notowanymi w rankingach zawodnikami, federacje będą to brały pod uwagę" - dodaje 32-letni Anglik. "Fury to nie Wałujew. Jest znacznie mniejszy i nie ma na koncie pięćdziesięciu walk. To zupełnie inny kaliber".