Obchodzący za trzy miesiące dopiero 23. urodziny David po pas WBC sięgnął już dwa lata temu, jednak po jednej skutecznej obronie został go pozbawiony, gdy w jego organizmie wykryto ślady kokainy. To było przed niedoszłą walką z... Anthonym Dirrellem (33-2-1, 24 KO). W międzyczasie Dirrell zagarnął wakujący tytuł i w nocy z soboty na niedzielę spotkał się z młodym wojownikiem w obowiązkowej obronie. Początkowo pojedynek był w miarę spokojny, a obaj starali się przechytrzyć nawzajem. Od piątej rundy Benavidez zaczął jednak przejmować kontrolę nad potyczką i coraz mocniej dominować starszego o dwanaście lat Dirrella. Dodatkowo mocne uderzenie nowego/starego championa w szóstej odsłonie otworzyło ranę na prawej powiece Anthony'ego. W siódmej i ósmej rundzie David rozkręcał się z minuty na minutę, zaś jego przeciwnik przyjmował coraz więcej coraz mocniejszych uderzeń. W połowie dziewiątego starcia po kolejnych ciosach Benavideza do akcji wkroczył narożnik Dirrella i sędzia. Ciosy celne/zadane: Benavidez 165/499 (33%) - Dirrell 94/386 (24%) - Wciąż mogłem jeszcze boksować, choć muszę przyznać, że on jest prawdziwym mistrzem - powiedział po walce Dirrell. - To była jedna z moich najtrudniejszych dotąd potyczek. Początkowo była to taktyczna walka, lecz podążałem za lewym prostym i udało się. Jestem najmłodszym podwójnym mistrzem - stwierdził uradowany Benavidez.