Była to już druga walka Polaka z Ukraińcem. Poprzednio Sęk bez problemów wygrał na punkty i tym razem kibice oczekiwali, że pięściarz z Tarnowa znokautuje przeciwnika. Okazało się jednak, że Machtiejenka postawił mu znacznie trudniejsze warunki niż 14 miesięcy wcześniej. Ukrainiec już w trakcie ważenia prowokował Polaka i sprawiał wrażenie pewnego siebie. Pierwsza runda należała jednak do Sęka, który zaskoczył rywala kilkoma kombinacjami. Machtiejenka wrócił do gry w drugiej rundzie, a kolejne trzy starcia były niezwykle wyrównane. Polak przycisnął na początku szóstej rundy, a po jego ciosach lewą ręką głowa Ukraińca aż odskakiwała do tyłu. Nawet to nie powstrzymało jednak Machtiejenki, który wciąż nacierał i do samego końca pozostawał bardzo groźny. Ostatecznie sędziowie punktowali zwycięstwo Sęka 77-75, 77-75 i 78-74. Polskiemu pięściarzowi ewidentnie jednak zabrakło tego wieczoru jakości i szczęścia.