Szpilka w oczach Michalczewskiego stracił już dawno, gdy przed swoimi pojedynkami nie zachowywał się, jak na sportowca najwyższej próby przystało. Ileż to było sytuacji, gdy krnąbrny pięściarz rodem z Wieliczki obrażał swoich przeciwników i potrafił ich w wulgarny sposób zwymyślać.- Arturowi Szpilce brakuje pokory, respektu i szacunku - zwykł mawiać Dariusz Michalczewski, na każdym kroku podkreślając, że sportowiec bez tych przymiotów daleko nie zajdzie. A jeśli nawet, to będzie bardzo mocno polaryzował opinię publiczną. I tak jest ze "Szpilą", a to z kolei do ogromnych rozmiarów rozbudowało jego popularność i z aktywnych polskich pięściarzy jest tym najchętniej oglądanym, jakkolwiek część widzów życzy mu porażek.Ostatnia przegrana Szpilki z Łukaszem Różańskim, okupiona w dodatku kontuzją kolana, stawia pod dużym znakiem zapytania dalszą karierę byłego pretendenta do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej. W boksie sukcesy wydają się być już tylko mrzonką, a co w sytuacji, gdyby "Szpila" zdecydował się zmienić specjalizację i spróbować sił w MMA? Michalczewski: Szpilka ma szczękę jak szklankę W rozmowie z red. Andrzejem Kostyrą na kanale "Kostyra SE" Michalczewski dosadnie odpowiedział na pytanie jednego z widzów, czy jego zdaniem Szpilka ma jeszcze jakiekolwiek szanse w sportach uderzanych.- Szpilka nie ma szans w sportach walki, ma bowiem inne nawyki, których nie ma już szans zmienić. W MMA są zapaśnicy, którzy go zduszą. I odklepie. Tym bardziej, że jest już bardzo mocno napoczęty i ma szczękę jak szklankę. On tylko robił negatywny show, który zrobił w naszym sporcie antyreklamę, zepsuł jego renomę. Jeśli jakaś mama ogląda jakiegoś Szpilkę, to nie wypuści swojego dzieciaka na boks - irytuje się "Tygrys".