Obrońca pięściarza mec. Jacek Rochowicz podtrzymał w rozmowie z Interią, że jego klient Dariusz Michalczewski nadal wyraża zgodę na posługiwanie się pełnym nazwiskiem oraz publikowanie całego wizerunku. Sprawa jest na etapie postępowania sądowego, tocząc się z wyłączeniem jawności. Akt oskarżenia do sądu skierowała Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa. Były pięściarz broni się przed dwoma zarzutami. Jest oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie swojej żony Barbary Michalczewskiej. Do znieważenia polegającego na "użyciu wobec żony słów powszechnie uznanych za obelżywe" miało dojść 21 grudnia 2016 roku. - Czyn naruszenia nietykalności cielesnej, zgodnie z kodeksem karnym, jest zagrożony karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Z kolei za znieważenie oskarżonemu grozi grzywna lub kara ograniczenia wolności - mówi w rozmowie z Interią prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Szczegóły nie mogą być znane opinii publicznej. - Ponieważ sąd z urzędu, nawet bez wniosku stron, wyłączył jawność postępowania, w związku z tym wszyscy uczestnicy zostali pouczeni, że jakakolwiek treść, którą pozyskali w trakcie trwania procesu, nie może wychodzić poza salę rozpraw. W związku z tym nasza rozmowa nie może dotyczyć niczego, co wydarzyło się dzisiaj podczas rozprawy - powiedział w rozmowie z Interią mec. Rochowicz. Tak z kolei obrońca wytłumaczył zgodę na publikację pełnego nazwiska i wizerunku oskarżonego. - Pan Michalczewski nie ma niczego do ukrycia i ma nadzieję, że sąd oczyści go z obu zarzutów, które postawiła mu prokuratura. Mamy nadzieję, że nastąpi to w przyszłym roku - powiedział adwokat. W momencie zatrzymania przy Michalczewskim znaleziono niewielką ilość - 0,07 grama chlorowodorku kokainy. Jak informowali w grudniu ub.r. śledczy, tak "śladowa ilości nie dała podstaw do przedstawienia zarzutów". Dzień po zatrzymaniu pięściarza przeprowadzono przeszukania w firmowanej przez niego sieci siłowni. Szukano środków odurzających lub psychotropowych. Wyniki przeszukań były negatywne. Artur Gac