Sprawa, którą jako pierwszy opisał "Dziennik Bałtycki", nadal jest enigmatyczna. Policja w dalszym ciągu nie podaje dokładnych personaliów mężczyzny, który wczoraj - po rzekomym zawiadomieniu przez swoją żonę - został zatrzymany przez funkcjonariuszy. "Dziennik Bałtycki" ustalił, że chodzi o byłego mistrza świata w boksie Dariusza "Tygrysa" Michalczewskiego. - Nie potwierdzam - odpowiada w rozmowie z Interią podkom. Aleksandra Siewert, z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Wczoraj policjanci zatrzymali 48-letniego mężczyznę, podejrzewanego o posiadanie substancji zabronionych. Noc spędził w policyjnym areszcie. W momencie, gdy otrzymamy wyniki badań zabezpieczonych substancji, będziemy wobec niego podejmować dalsze czynności procesowe - dodała podkomisarz. W tej chwili nie sposób przesądzić, czy zatrzymanemu zostanie postawiony zarzut. Od wczoraj trwają czynności śledcze. - Podstawą zatrzymania jest zbadanie zabezpieczonej substancji, ale nie potwierdzam, że chodzi o narkotyk. Właśnie temu służy badanie. Zaczekajmy na wyniki, które mogą być znane jeszcze dzisiaj. Wówczas będę mogła udzielić dalszych, bliższych informacji w tej sprawie, w dalszym toku naszego postępowania - dodaje podkom. Siewert. Jednocześnie dowiadujemy się, że były pięściarz, w momencie pojawienia się policjantów, nie stawiał żadnego oporu. - Samo zatrzymanie odbyło się bardzo spokojnie. Mężczyzna, na widok policjantów, zachowywał się również bardzo spokojnie, wykonywał wszystkie polecenia funkcjonariuszy i nie stawiał żadnego oporu - mówi podkom. Aleksandra Siewert. W sprawie podjęliśmy próbę rozmowy z żoną pięściarza, Barbarą Michalczewską, ale grzecznie odmówiła komentarza. - Za bardzo nie mam czasu rozmawiać, bo akurat mam znajomych w domu. Przepraszam, do widzenia - odparła. W czwartek podjęliśmy próbę skontaktowania się z Dariuszem Michalczewskim, ale abonent był niedostępny.