Od początku walka toczona była w szybkim tempie, najczęściej w półdystansie. Rundy były wyrównane, choć Amerykanin starał się akcentować końcówki. Na półmetku, w końcówce szóstej rundy, poczęstował pretendenta kapitalną akcją lewy-prawy-lewy sierp. W siódmej złapał go w akcji prawy na prawy mocnym prawym sierpowym. Wydawało się, że challenger traci siły, ale nieoczekiwanie to on przeważał w kolejnych sześciu minutach. McDonnell odrabiał straty, prezentował się coraz lepiej, lecz chwila nieuwagi kosztowała go utratę marzeń o tytule mistrzowskim. Na 50 sekund przed końcem dziesiątego starcie Roman złapał go idealnym prawym sierpowym na szczękę. Pretendent ustał, jednak Amerykanin dopadł do zranionej ofiary, zasypał ją serią kilkunastu ciosów, w końcu posyłając na matę ringu. Co prawda Gavin zdołał powstać na osiem, lecz sędzia popatrzył mu w oczy i przerwał dalszą rywalizację.