Stevens został brutalnie zastopowany w trzeciej rundzie w Veronie w Nowym Jorku. Ring opuszczał na noszach, a mniej więcej godzinę po pojedynku był już w stanie rozmawiać z lekarzami. W szpitalu przeszedł komplet badań, które na szczęście nie wykazały żadnego poważnego uszczerbku na zdrowiu. "To była świetna walka. Obaj uderzaliśmy, on uderzył pierwszy i złapał mnie mocnym ciosem. Wszystko ze mną w porządku, to przecież część tej gry. Gratulacje dla Lemieux, ale jeszcze wrócę" - stwierdził Stevens. Lemieux tymczasem stwierdził na konferencji prasowej po walce, że choć przed pierwszym gongiem rywal zaszedł mu za skórę, to nie chciał mu wyrządzić krzywdy."Nie chcę oczywiście wywołać u kogoś długoterminowych problemów zdrowotnych. Chcę tylko, żeby rywale nie podnosili się przez 10 sekund. Mam nadzieję, że wszystko będzie z nim ok i że wróci do rodziny. Nie chcę nikogo zabić. Kocham wszystkich ludzi" - oświadczył.