Tu nie będzie gaży dla jednego i drugiego, tylko procentowy podział z zysków. I właśnie te procenty były osią niezgody. - Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Rozmowy idą dobrze. Moim zdaniem ta walka na początku przyszłego roku jest realna do zorganizowania. Możemy znaleźć datę na marzec i dopiąć swego. My chcemy 35 proc., oni chcą nam dać 30 proc., więc trzeba teraz znaleźć tylko jakieś porozumienie. Przy podziale 65/35 mój rywal dostałby prawie dwukrotnie większą wypłatę ode mnie, co chyba jest uczciwą propozycją dla nich. On rzeczywiście generuje większe zyski, ma dwa pasy, przy jednym moim, więc godzimy się na podział 65/35. Nie chcemy schodzić niżej, ale chyba jesteśmy już blisko jakiegoś kompromisu i porozumienia - mówi Nowozelandczyk Parker, posiadacz tytułu World Boxing Organization. Angielskie media donoszą, że do porozumienia rzeczywiście jest blisko, a dwaj siłacze skrzyżują prawdopodobnie rękawice 31 marca na mogącym pomieścić blisko 80 tysięcy kibiców stadionie w Cardiff, na którym zresztą AJ odprawił pod koniec października Carlosa Takama. - Inni za walkę z Joshuą chcą być przepłacani i żądają od nas dużo więcej, niż w rzeczywistości im się należy. Tak też jest z Parkerem, jednak chcemy jego pasa, potrzebujemy go, więc trochę będziemy musieli przepłacić. Areną tej potyczki będzie prawdopodobnie Principality Stadium, choć szukamy jeszcze innych możliwości. Do końca roku 2017 musimy mieć już załatwione wszystkie formalności. Ale rzeczywiście jesteśmy już blisko. Walka z Parkerem coraz bliżej - przyznaje Eddie Hearn, promotor Joshuy. Szef stajni Matchroom nie widzi póki co szans na porozumienie z posiadaczem czwartego i ostatniego liczącego się pasa (WBC), Deontayem Wilderem (39-0, 38 KO). - On wymaga od nas równego podziału zysków. To nierealne. Przecież Joshua za pojedynczy występ dostaje dziesięć razy tyle co Wilder. On nawet w USA nie jest za bardzo rozpoznawalny i znany - dodał Hearn. - Wiele razy powtarzałem już, że liczę na starcie z Joshuą. To wielki mistrz, ale uważam siebie za równie dobrego. Wierzę, iż mogę go pobić. Każdy zawodnik ma mocniejsze i słabsze strony. Ja również mam sporo wad, nad którymi muszę pracować, ale trenuję bardzo ciężko i robię postępy. Joshua jest silny i ostro naciera, lecz przy tym boksuje trochę jak robot i nie ma najmocniejszej szczęki - przekonuje Parker. Ostatnim posiadaczem pasów WBA/IBF/WBO w wadze ciężkiej był Tyson Fury (25-0, 18 KO), który 28 listopada 2015 roku pokonał Władymira Kliczkę. Od tego czasu już niestety nie boksował i wszystkie zostały mu odebrane.