Syn legendarnego mistrza sprzed lat od początku wyglądał na lepiej poruszającego się po ringu i bardziej uniwersalnego, ale to obrońca tytułu w pierwszej rundzie trafił bardzo mocnym prawym sierpem, zaś w drugiej poprawił tym razem z lewej ręki. W trzeciej i czwartej pojedynek się wyrównał, a już od piątej przewagę zaczął zyskiwać challenger. Swoje ciosy składał w długie serie i na każdą odsłonę miał kilka takich zrywów. Szczególnie niebezpieczny okazał się jego prawy podbródkowy, który dziurawił gardę Rosjanina. Czudinow miał niezłą ósmą rundę i początek dziewiątej, lecz ten zryw kosztował go sporo sił. Osłabł, zaś reprezentant gospodarzy wyczuł swoją szansą i dodatkowo podkręcił jeszcze tempo. Przed ostatnim starciem ojciec chwalił swojego syna. - Wykonałeś kawał dobrej roboty - mówił w narożniku. Junior jednak nie zamierzał tylko przeboksować dwunastej rundy. Trafił mocno i przeprowadził minutowy szturm. Krwawiący z obu łuków brwiowych Czudinow jakoś przerwał tę nawałnicę, lecz Eubank złapał drugi oddech, znów zasypał championa lawiną uderzeń i na 50 sekund przed ostatnim gongiem sędzia zastopował potyczkę.