- Na trybunach będzie ponad 40 tysięcy widzów, miliony kibiców przed telewizorami. Moja opinia na temat Haye’a? Jako bokser śmierdzi, jako człowiek robi z siebie kozła ofiarnego... Nie lubię go, on mnie zresztą też - komentuje były pretendent do tytułu WBC. Pewność siebie Chisory może wzbudzać podziw wśród kibiców. 28-latek pochodzący z Zimbabwe dodał do swojej wypowiedzi mały wątek historyczny. - To wielka walka, sprawa osobista, ludzie chcą to zobaczyć. Czuję się dobrze, jestem odpowiednio przygotowany fizycznie i mentalnie. Chcę podbić cały świat, będę niczym Aleksander Wielki! - zapowiada najczarniejszy z charakterów dzisiejszej "królewskiej" kategorii. Jak się okazuje, nie zabrakło również wątku polskiego. Chisora z Hayem walczyć będą na licencji luksemburskiej, ale były przymiarki, by udział w wielkiej gali "Licencjonowani, by emocjonować" miał nasz kraj. - Otrzymałem licencję od Polski, Rosji i Luksemburgu. Zaprosiliśmy Luksemburg do organizacji. Teraz nasz rodzimy związek jest niezadowolony, ponieważ nie zarobi pieniędzy - dodaje zgryźliwie były mistrz Wspólnoty Brytyjskiej.