- Lubię dużych rywali i duże wyzwania, stąd wybór Fonfary. To głodny sukcesu i zmotywowany zawodnik, a fakt, że nie ma sławnego nazwiska nie oznacza wcale, iż będzie to łatwy pojedynek. On jest twardzielem - przekonuje były mistrz świata wagi średniej. - W limicie dywizji półciężkiej czuję się znacznie mocniejszy, choć docelowo zejdę do super średniej. Po rocznej przerwie wolałem jednak nie ryzykować ze zbytnim zbijaniem kilogramów. Zobaczę jak będę się czuł ważąc 78 kilogramów. Na pewno za to jestem teraz dużo silniejszy fizycznie - przekonuje Meksykanin. - Mogę obiecać świetne widowisko i ekscytującą walkę. Fonfara z pewnością nie będzie dla mnie łatwą przeprawą, lecz z drugiej strony jak dotąd nie spotkał jeszcze na swojej drodze kogoś takiego jak ja - uważa Chavez.