Partner merytoryczny: Eleven Sports

Cenny pas dla polskiego pięściarza. Dominacja i pewny triumf w walce wieczoru

Fiodor Czerkaszyn (25-1, 15 KO) pewnie pokonał na punkty Sebastiana Papeschi (22-5, 8 KO) na gali KnockOut Boxing Night 36 w Zakopanem. Pojedynek od pierwszych sekund toczył się pod dyktando zawodnika grupy promotorskiej Andrzeja Wasilewskiego. Argentyńczyk w żadnej płaszczyźnie nie mógł zagrozić reprezentującemu Polskę zawodnikowi. Po pewnym zwycięstwie na biodrach Czerkaszyna zawisł pewny pas WBC International.

Fiodor Czerkaszyn
Fiodor Czerkaszyn/Fot. Jacek Prondzyński/Newspix

Fiodor Czerkaszyn po raz kolejny wskoczył na ring, aby odbudować swoją pozycję po niespodziewanej porażce z Anauelem Ngamissengue w sierpniu ubiegłego roku. Od tamtej pory urodzony na Ukrainie bokser zawalczył dwukrotnie i dwukrotnie wygrał. Teraz czekało na niego wyzwanie w postaci Sebastiana Papeschi.

Argentyńczyk przed walką z mającym polski paszport zawodnikiem legitymował się rekordem 22-4, 8 KO. W przeszłości głównie walki toczył w swojej ojczyźnie i nie mierzył się z nikim znaczącym w świecie boksu. Stawką pojedynku był zwakowany pas WBC International w wadze średniej.

Pojedynek został zakontraktowany na dziesięć trzyminutowych rund. Od początku można było zauważyć dużą dysproporcję w umiejętnościach obu pięściarzy. Fiodor Czerkaszyn był zdecydowanie szybszym i bardziej ruchliwym zawodnikiem. Od pierwszej do ostatniej rundy narzucił swoje tempo walki i cały czas dyktował warunki pomiędzy linami.

Pochodzący z Ukrainy wojownik nie polował na skończenie przed czasem. Mieszał płaszczyzny, trafiając oponenta raz w głowę, a raz na tułów. Argentyńczyk od czasu do czasu starał się zaatakować, ale Czerkaszyn mądrze balansował, trzymał gardę i uciekał poza dystans.

Po luźnych i swobodnych dziesięciu rundach sędziowie punktowali jednomyślnie, każde starcie przyznali na korzyść zawodnika grupy KnockOut Promotions, który wygrał ostatecznie 3x 100-90. Na biodrach Czerkaszyna zawisł tym samym pas WBC International w dywizji średniej.


Fiodor Czerkaszyn/AFP
Grzegorz Nowaczek: Julia Szeremeta pokaże, na co pracowała. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem