W sobotę 20 lutego na gali "Power Punch" w Legionowie Zimnoch w swej 20. zawodowej walce (18 wygranych i remis) zmierzy się z Amerykaninem Mikiem Mollo (20-5-1), który kiedyś przegrywał z Andrzejem Gołotą oraz dwukrotnie z Arturem Szpilką, mimo że za każdym razem (łącznie trzykrotnie) miał go na "deskach". - Nie ma mowy o lekceważeniu Mollo, zresztą to zawodnik z USA zapowiedział, że przyjeżdża sprawić Krzyśkowi szybki nokaut. Zimnoch nie krzyczy przed pojedynkami, swoją wartość udowadnia w ringu. Potrafi walczyć z bokserami takimi jak Mollo, czyli ciągle nacierającymi do przodu. W pewnym momencie Mollo nadzieje się na kontrę i będzie po wszystkim - stwierdził Babiloński, który od kilku lat prowadzi karierę Zimnocha. Na MŚ w Chicago w 2007 roku białostocki pięściarz wygrał z Amerykaninem Wilderem, dziś czempionem federacji WBC. Zimnoch boksuje zawodowo od 2010 roku, ale miał już dwuletnią przerwę ze względu na kłopoty zdrowotne. Walka w podwarszawskim Legionowie będzie jego drugą po pauzie. - Krzysiek dostał od życia i wie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. W pewnym momencie dobrze sobie radził, bo walczył i jeszcze prowadził klub bokserski, a kiedy zaczęły się problemy, to z dawnych kolegów została tylko garstka. Mnie udało się przekonać wspólników, żeby w niego zainwestować i dziś Zimnoch może skupić się wyłącznie na pięściarstwie, trenując w Londynie - dodał szef Konspol Babilon Promotion. Niedawno potyczkę o pas mistrza świata WBC z Wilderem przegrał Szpilka. Kilka lat temu głośno mówiło się o walce Zimnocha właśnie ze Szpilką. - Pojedynek korespondencyjny wciąż się toczy i któregoś dnia zobaczymy ich w narożnikach. Ale najpierw chcę doprowadzić do walki Krzyśka o mistrzostwo świata. Udało się zrealizować ten cel z Krzysztofem Głowackim, jest czempionem WBC w kategorii junior ciężkiej, teraz czas na Zimnocha. W pierwszej połowie tego roku planujemy mu zorganizować 12-rundową walkę w Polsce, awansuje w rankingach największych federacji, a wtedy może nadarzy się okazja konfrontacji umiejętności np. z czempionem organizacji IBF Charlesem Martinem. Byłoby wspaniale, gdyby do takiego sprawdzianu doszło w ciągu kilkunastu miesięcy. Wkrótce Zimnoch będzie gotowy na takie wyzwanie - powiedział Babiloński, na co dzień współpracujący z innymi promotorami, m.in. Andrzejem Wasilewskim. Podczas piątej edycji zawodów w Legionowie ciekawie zapowiada się też pojedynek w wadze super średniej pomiędzy niepokonanymi Kamilem Szeremetą (12-0) i Ukraińcem Artjomem Karpecem (21-0). - Skończyły się czasy tzw. parasoli ochronnych i zmierzania do rekordów po 30-0. Weryfikacja zawodników jest potrzebna, aby wybrać tych najlepszych, którzy mogą naprawdę zaistnieć w tym sporcie. Nie będzie również +niańczenia+ debiutantów. Na tej gali pierwsze walki stoczą Jordan Kuliński i Przemysław Zyśk, lecz ich rywalami - jak dawniej bywało - nie będą bokserzy z ujemnymi bilansami, tylko już z pewnym doświadczeniem wśród zawodowców i wygranymi walkami. Albo ktoś ma smykałkę do profesjonalnego boksu, albo niech szuka innej drogi życiowej - dodał organizator.