Sławny Meksykanin pozbierał już pasy WBC, WBA i WBO. Do kolekcji brakuję mu już więc tylko tytułu federacji IBF. A na tronie International Boxing Federation w limicie 76,2 kilograma zasiada właśnie Amerykanin, który nie krył się nawet z tym, że za taką potyczkę chciałby przynajmniej 10 milionów dolarów. Trzeba będzie dobrze zapłacić, wszak Eddie Hearn i "Canelo" chcą tej walki na platformie DAZN. A Plant boksuje na galach Ala Haymona z cyklu PBC na antenie FOX. Bardzo możliwe, że z drugiej strony pójdzie kontroferta i propozycja walki właśnie na antenie stacji FOX. - Chcę zostać bezdyskusyjnym i jedynym mistrzem świata wagi super średniej, on chce tego samego. Tak więc do naszej walki musi dojść. Jestem święcie przekonany, że nie ma nikogo na świecie, kto mógłby mnie pokonać na granicy tej kategorii. Nieważne kto to będzie, nikt nie jest w stanie się ze mną nap...ć i mnie pokonać. Potrafię wszystko i mogę rozegrać walkę na wiele różnych sposobów. Mogę stanąć na przedniej nodze, ale boksować z zakrocznej, mogę mocno uderzyć, albo boksować, wykorzystując świetną pracę nóg i defensywę. Statystyki CompuBox jasno pokazują, że zbieram mniej ciosów niż ktokolwiek inny. Szanuję "Canelo" jako wojownika, ale nie szanuję jego techniki i umiejętności. Powtarzam, jeśli ktoś dzień przed walką ze mną zmieści się na granicy 76,2 kilograma, nie ma szans, żeby dzień później mnie pokonać - przekonuje Plant. - Widziałem pewne rzeczy w walce Alvareza, które zamierzam wykorzystać, bo przecież będę szybszy i mocniej uderzę, niż robił to niedawno Billy Joe Saunders. "Canelo" jest dobry, ale w walkach z Gołowkinem, Larą i Mayweatherem na mojej karcie wygrał tylko raz, a przegrał trzy pozostałe starcia. W oficjalnym rekordzie znajdziecie tylko jedną porażkę Alvareza, moim zdaniem ma już ich trzy - dodał Plant, który pod koniec stycznia po raz trzeci obronił pas IBF, wygrywając runda po rundzie (3x 120:108) z Calebem Truax.