Powodem jest zwlekanie Byrda ze złożeniem podpisu na kontrakcie. Czyżby Amerykanin się obawiał walki? - To bzdura. Byrd nie jest tchórzem - powiedział "Super Expressowi" John Hornewer, adwokat pięściarza. - Jeśli to walki nie dojdzie, to nie z winy Byrda. Jesteśmy już zmęczeni wyciąganiem pieniędzy od Dona Kinga. Za pierwszą walkę Byrd wziął dużo mniej pieniędzy niż miał obiecane. Zachował się jednak jak sportowiec i nie targował. King tłumaczył, że więcej zapłacić nie może, bo nie ma pieniędzy. Teraz Byrd myśli jak biznesmen. Najpierw pieniądze na stół, a potem walka. - Ponieważ Gołota zaprezentował się tak korzystnie, myślę, że do kolejnej walki dojdzie, ale nie w lipcu. Don King nie da jednak próżnować Polakowi. Z tego, co wiem, już prowadzi rozmowy z ekipą Johna Ruiza (mistrza świata WBA) - dodał Hornewer.