Były pretendent do mistrzowskiego tytułu w boksie zginął na rodzinnych Filipinach podczas próby przekroczenia rzeki. Robert "Toto" Landero został porwany przez silny nurt wody. Media przekazały już tragiczną informację o odnalezieniu jego zwłok. Czytaj też: "Diablo" wejdzie do klatki, a walka ze Szpilką tylko w MMA? Do zdarzenia doszło w poniedziałek podczas opadów deszczu. Akcja ratunkowa trwała dwa dni. 26-latek mógł się pochwalić 11 zwycięstwami. W 2018 roku walczył o tytuł mistrza świata w kategorii słomkowej. Przegrał jednak pojedynek na punkty. Na drodze stanął mu bowiem obecny mistrz świata federacji WBA Thammanoon Niyomtrong.