Mike Tyson po prawie dwóch dekadach przerwy wraca do ringu. 57-letnia legenda boksu już w lipcu zmierzy się z Jakiem Paulem, o czym na początku marca poinformowali w mediach społecznościowych przedstawiciele platformy streamingowej Netflix. "Nie mogę się doczekać wejścia na ring z Jakiem Paulem. Przez lata znacznie rozwinął się jako bokser, więc fajnie będzie zobaczyć, co wola i ambicja "dziecka" mogą zrobić z moim doświadczeniem i zdolnościami. To moment, w którym zatacza się koło, którego oglądanie będzie niezwykle ekscytujące" - przekazał Mike Tyson. Nie wszyscy fani "Żelaznego Mike'a" ucieszyli się jednak na wieść o kolejnej walce utytułowanego pięściarza. Wielu z nich zauważyło bowiem ogromną różnicę wiekową pomiędzy bokserami i przyznało, że "gdyby Jake Paul miał choć trochę sumienia, nie zgodziłby się na takie zestawienie". W sieci pojawiły się nawet nagrania, na których Mike Tyson porusza się przy pomocy laski, aby przypomnieć, w jak poważnym stanie był niedawno 57-latek. Cios w Mike'a Tysona niedługo przed hitową walką. Internet płonie. "Czy będę tego żałował?" Burza pod nagraniem opublikowanym przez Mike'a Tysona. Były gwiazdo UFC zabrał głos Tyson postanowił zakończyć dyskusję rozemocjonowanych kibiców i opublikował w mediach społecznościowych nagranie z treningu. Jego forma zrobiła wrażenie na internautach, którzy zaczęli obawiać się o... Jake'a Paula i tego, jak poradzi on sobie w ringu z "Bestią". Kilka dni później jednak pojawiły się komentarze, które rozpętały prawdziwa burzę. Wielu fanów sportów walki nie uwierzyło bowiem w pokaz umiejętności legendarnego pięściarza i zaczęło podejrzewać, że nagrania z treningu 57-latka mogły zostać sfingowane. Od komentarza w tej sprawie nie powstrzymał się nawet amerykański promotor i były gwiazdor UFC, Chael Sonnen, który wbił szpilę Mike’owi Tysonowi. O tym, w jakiej formie jest Mike Tyson przekonali się już 20 lipca na gali w Arlington w Teksasie. Transmisję tej walki przeprowadzi platforma streamingowa Netflix.