- To prawda, że wystartuję w mistrzostwach Polski. Znalazłam się na liście startowej, bo zdecydowałam o próbie powrotu do reprezentacji - powiedziała w rozmowie z Interią Laura Grzyb. Grzyb od 2019 roku boksowała na ringach zawodowych, wygrywając wszystkie pięć walk. Ostatnio miała pojawić się na gali Polsat Boxing Night, która jednak została odwołana. Pięściarka nie walczyła od grudnia 2020 roku, kiedy pokonała Enerolisę de Leon. Zmagała się z kontuzją i miała wrócić na galę w październiku.Skoro to się nie udało, postanowiła wrócić do boksu olimpijskiego. Jak poinformował Piotr Jagiełło z TVP Sport, Grzyb będzie walczyć na zbliżających się mistrzostwach Polski w Wałbrzychu, które rozpoczną się już 16 listopada. Ta zawodniczka ma już w swoim bokserskim CV mistrzowskie tytuły wywalczone na krajowym podwórku, a także kilka juniorskich sukcesów na europejskiej arenie. Teraz, podobnie jak jakiś czas temu Mateusz Maternak, zdecydowała się łączyć boks amatorski i zawodowy. W perspektywie jest start na mistrzostwach świata, gdzie pojawiają się wielkie pieniądze. Złota medalistka może liczyć na 100 tysięcy dolarów, srebrna połowę tej kwoty, natomiast brązowa 25 tysięcy. Choć, jak przyznaje Grzyb, globalny czempionat jest na razie dość odległy i na razie skupia się na krajowych mistrzostwach. - Decydując się na debiut w boksie zawodowym otwarcie mówiłam, że potrzebuję nowego impulsu, żeby znowu poczuć miłość do sportu i odrodzić w sobie wojownika. Wszystko co działo się w tamtym czasie w moim życiu, zmusiło mnie do tego, ale cały czas powtarzałam, że jeśli poczuję, że chcę wrócić do rywalizacji na ringu olimpijskim to to zrobię. Potrzebuje wyzwań! Mistrzostwa świata to odległy temat. Teraz najważniejszy jest pierwszy start - podkreśla pięściarka.- Mam nadzieję, że inne państwa staną się przykładem dla wielu przeciwników tego rodzaju kariery. Ci najwytrwalsi zawodnicy są w stanie pogodzić te ścieżki. Nie oszukujmy się, kobiety w boksie zawodowym walczą dwa, maksymalnie trzy razy w roku. I albo szukają wyzwań w MMA, albo stopują własny rozwój przez brak walk. Nie chce jeszcze porzucać boksu na rzecz mieszanych sztuk walki, dlatego wybór padł na olimpijski boks - dodaj Grzyb, argumentując swoją decyzję.