Kolumbijczyk podczas igrzysk w Pekinie w 2008 roku odpadł z turnieju w ćwierćfinale, wcześniej eliminując Kubrata Pulewa. Amerykanin nigdy nie miał poważnej kariery amatorskiej, a mimo wszystko jest pewny, że 18 stycznia w Veronie pobije niezwyciężonego dotąd przeciwnika. Pojedynek o pasy IBF International oraz WBO NABO wagi ciężkiej został zakontraktowany na dwanaście rund. Galę pokaże otwarta stacja ESPN. - Jestem w dobrych rękach i wszystko poszło dobrze. Na pewno w dniu walki będę na nią przygotowany. Pooglądałem trochę rywala i nie widzę w nim niczego, czego nie widziałbym w innych. Dopóki z nim nie zatańczę, nie będę wiedział jeszcze wszystkiego, wydaje mi się jednak, że taki Joey Dawejko jest lepszym zawodnikiem niż on. Rivas to odważny i agresywny dzieciak, lecz nie jest specjalnie dobrze wyszkolony - uważa dawny pretendent do pasów WBA/WBO/IBF królewskiej kategorii. - Czuję satysfakcję z tego, jak jestem promowany i prowadzony i liczę na to, że zwycięstwo w tej walce będzie kolejnym progresem w mojej karierze. Zasługuję na walkę o mistrzostwo świata i jestem na nią gotowy. Mierzyłem się z Kliczką. Obecni mistrzowie są duzi, ale poza gabarytami nie mają większych atutów. Mam nadzieję, że wkrótce doczekam się większych walk niż ta z Rivasem - dodał Jennings.