- Będę musiał obejrzeć tę walkę tuż przed snem, bo to może być usypiacz. To dwie dzikie osobowości, ale znajdujące się na przeciwnych krańcach. Wilder szaleje, kiedy kogoś zrani, Fury to z kolei ktoś, kto przy takim wzroście nie powinien móc robić w ringu tego, co on wyprawia. To może być jedna z najgorszych rzeczy, jakie kiedykolwiek spotkały wagę ciężką, ale nie będziemy tego wiedzieć, dopóki nie zobaczymy walki. Nie jest to jeden z tych pojedynków, na które czekam z niecierpliwością - powiedział Breazeale. 32-letni Amerykanin sam liczy na walkę z Wilderem, ale wygląda na to, że w tym roku do niej nie dojdzie. Jest możliwość, by zmierzył się teraz z Dillianem Whyte'em(24-1, 17 KO), jednak też nie wiadomo, czy pojedynek uda się zakontraktować. - To byłaby świetna walka. Pojawił się taki temat, ale Whyte nie chce stracić pasa WBC Silver. Obaj mamy dużo więcej do stracenia niż do zyskania - skomentował Breazeale, dodając, że byłby gotów zmierzyć się z Whyte'em na jego terenie, tj. w Wielkiej Brytanii.