Władze WBC uznały Tysona Fury'ego (27-0-1, 19 KO) kolejnym obowiązkowym pretendentem po tym, jak zremisował w grudniu zeszłego roku z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO). Breazeale ma więc nadzieję, że spotka się w drugiej połowie roku z lepszym z tej dwójki. Do rewanżu "Króla Cyganów" z "Brązowym Bombardierem" może dojść na przełomie kwietnia i maja. - To frustrujące. Czekam od listopada 2017 roku na swoją szansę. Miałem zmierzyć się ze zwycięzcą walki Fury'ego z Wilderem, ale oni zremisowali. Teraz znów mają się zmierzyć, a to oznacza, że będę musiał poczekać jeszcze dłużej. To naprawdę frustrujące. Nie chcę jednak czekać dłużej niż do lata - mówi olimpijczyk z Londynu w barwach USA. - Jeśli Wilder wybierze inną walkę niż ze mną, zamierzam pozostać aktywny i również zaboksować - dodał Breazeale.