Biało-czerwoni przygotowują się do październikowych startów, pierwszych po długiej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Już za kilka dni wyjeżdżają na turniej do Zagrzebia, gdzie w roli selekcjonera zadebiutuje Białorusin Walery Korniłow. Zastąpił na stanowisku Ukraińca Iwana Juszczenko. Z kolei 23 października w kolejnej edycji Suzuki Boxing Night Polacy mają boksować z Chorwacją, zaś Polki z Czeszkami. “Bardzo dobrze znam trenera Korniłowa, bowiem w 2014 roku pracowałem z nim i w kadrze narodowej, i w klubie z rodzinnego Karlina. Był w moim narożniku, kiedy wygrywałem międzynarodowy turniej im. Leszka Drogosza w Kielcach oraz młodzieżowe mistrzostwa Polski w Sokółce. To bardzo dobry szkoleniowiec, który ma swój styl trenowania. Ma indywidualne podejście do każdego zawodnika tylko trzeba mu zaufać" - stwierdził Polski. Korniłow wraca do kadry biało-czerwonych po sześciu latach, z kolei Polski po kilkumiesięcznej przerwie wznowił treningi i przygotowuje się do rywalizacji z Chorwatami. "Tuż przed pierwszym, czerwcowym zgrupowaniem w czasie pandemii złamałem kciuka w prawej dłoni. Potrzebna była operacja, a potem długa rehabilitacja. Na szczęście ze zdrowiem już wszystko w porządku, ręka jest wyleczona. Od początku września normalnie ćwiczę prawą dłonią, choć i wcześniej, mając ograniczone możliwości treningowe, pracowałem na 100 procent. Ważne, że wkrótce wrócę na ring" - przyznał pięściarz Klubu Bokserskiego Karlino. Ostatni pojedynek Mateusz Polski stoczył w marcu podczas europejskich kwalifikacji olimpijskich w Londynie, które zostały przerwane z powodu koronawirusa. Ze względu na uraz nie mógł wziąć udziału w czerwcowej gali "Suzuki Boxing Night 2 w Kielcach". To wspólna inicjatywa Polskiego Związku Bokserskiego i firmy Suzuki Motor Poland. Kolejna edycja odbędzie się w Lublinie. giel/ cegl/