Przed pierwszym gongiem większość kibiców boksu zgromadzonych w "Stalowym Mieście" obstawiało, że urodzony w Katarze 31-letni Galahad nie powinien mieć większych problemów w pokonaniu rywala. Do piątej rundy starcia faktycznie zdawało się, że ich przypuszczenia znajdą swoje potwierdzenie, ale wówczas sytuacja w ringu diametralnie się zmieniła. "Kiko" Martinezowi wystarczył w szóstej rundzie jeden cios Martinez na kilkanaście sekund przed gongiem kończącym tę odsłonę pojedynku wyprowadził potężny prawy sierpowy, który idealnie trafił jego rywala i posłał go na deski. Galahad co prawda później wstał, ale już wówczas było widać, że "La Sensacion" jest zdeterminowany, by zupełnie wykończyć przeciwnika. Zmagania obu pięściarzy przerwał jednak gong."Kiko" dopełnił jednak swojego planu w szóstej rundzie - i zrobił to błyskawicznie, bo już jego pierwszy cios (kolejny prawy sierpowy) znokautował rywala, który tym razem nie miał już sił, by kontynuować walkę. Sędzia przerwał pojedynek, a chwilę później mógł ogłosić Hiszpana zwycięzcą. Martinez został tym samym mistrzem świata w kategorii piórkowej i zdobył pas federacji IBF. "Kiko" Martinez: Żyłem jak mnich "Przez ostatnie trzy lata żyłem jak mnich" - komentował później "Kiko", cytowany przez ESPN. "Moja żona pomogła mi zwalczyć moje lęki i to zaprocentowało. Jestem obecnie w lepszej formie niż byłem mają 20 lat" - dodał 35-letni dziś Martinez.Tym samym "Kiko" ma na swoim koncie 43. wygraną walkę oraz 30. zwyciężoną przez nokaut. Bokser w czasie swojej kariery przegrał także 10 walki i zremisował dwie. Dla Kida Galahada była to zaledwie druga porażka w obliczu jego 28 zwycięstw (17 KO). PaCze