Kostecki odsiadywał wyrok pięciu lat i 100 dni pozbawienia wolności. Miał za sobą już trzy lata odsiadki i zza krat wyszedłby w 2021 roku. Sportowiec był osadzony w Rzeszowie, a do Warszawy został przetransportowany w połowie czerwca w związku z inną sprawą, w której na wniosek prokuratury miał być przesłuchany w charakterze świadka, a mianowicie w procesie przeciwko Tomaszowi G. "Powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Uniemożliwiło to natychmiastową reakcję współosadzonych. Zaalarmowani funkcjonariusze Służby Więziennej reanimowali mężczyznę do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Niestety, ekipie pogotowia nie udało się uratować skazanego" - napisała w komunikacie rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej ppłk Elżbieta Krakowska. Czy ktoś mógł nakłonić "Cygana" do odebrania sobie życia lub w inny sposób sprawić, że sportowiec został znaleziony martwy? "Rzeczpospolita" ustaliła, że praski sąd z pełną świadomością umieścił Kosteckiego w areszcie na Białołęce, wiedząc, że przebywa tam również mężczyzna oskarżony o rozbój, w sprawie którego pięściarz miał zeznawać, czyli właśnie wspomniany Tomasz G. W świetle tych wątpliwości pojawia się wiele pytań. Dzisiaj rzeszowski oddział "Gazety Wyborczej" napisał, że nie odbędzie się zaplanowana na sobotę na godz. 12.30 ceremonia pogrzebowa Kosteckiego. Dlaczego? Zostanie przeprowadzona powtórna sekcja zwłok. - Pogrzeb został wstrzymany na wniosek naszego adwokata - pisze dziennik, cytując jedną z najbliższych osób nieżyjącego. Rzeczonym adwokatem, jak wynika z ustaleń dziennikarzy, jest Roman Giertych. Znany mecenas, a wcześniej polityk, miał potwierdzić informację o ponownej sekcji zwłok. Wiadomościom dziennika zaprzeczyła Prokuratura Krajowa, której rzeczniczka prok. Ewa Bialik przesłała oświadczenie Polskiej Agencji Prasowej. "Nieprawdą jest, że będzie kolejna sekcja zwłok Dawida Kosteckiego" - poinformowała. Jak wskazała, nieprawdą jest także to, że mec. Giertych złożył wniosek w tej sprawie. "Rozpowszechnianie takich informacji jest jedynie perfidią i brakiem empatii wobec członków rodziny zmarłego, których dotknęła tragedia" - oświadczyła prokuratura. W piśmie przypomniano, że w toku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie została przeprowadzona sekcja zwłok zmarłego, której ustalenia nie budzą wątpliwości. "Przeprowadzający ją biegli patomorfolodzy bezsprzecznie stwierdzili, iż przyczyną śmierci było samobójstwo poprzez uduszenie. Wskazuje na to między innymi rodzaj obrażeń ciała, sposób zadzierzgnięcia pętli i inne zebrane dowody" - podkreśliła PK. Ponadto w celu wyjaśnienia wszelkich okoliczności zdarzenia zabezpieczono materiał do badań histopatologicznych i toksykologicznych. Sprawa budzi wiele wątpliwości, bo Kostecki kilka lat temu, po aresztowaniu przed niedoszłą walką z legendą boksu Royem Jonesem jr, zaczął głośno mówić o powiązaniach funkcjonariuszy policji z przestępczym światkiem. Rzeszowianin sypał personaliami właścicieli agencji towarzyskich oraz m.in. wskazał z imienia i nazwiska konkretnego funkcjonariusza CBŚ w Rzeszowie, który miał pobierać pieniądze za zapewnienie parasola ochronnego nad interesami braci pochodzących z Ukrainy. Co więcej, "Cygan" jest trzecią osobą związaną z aferą wokół przybytków płatnej miłości w stolicy Podkarpacia, która zagadkowo odebrała sobie życie. Art