- W tygodniu poprzedzającym walkę Dillian bywa nieprzyjemny. Oni będą w tym samym hotelu, w dodatku na tym samym piętrze i przy tym samym korytarzu. Co będzie, jeśli wpadną na siebie w hotelu? Nie potrzeba nam takich sytuacji, dlatego poprosiłem British Boxing Board of Control, żeby Dillian mieszkał w odosobnionym miejscu, gdzie zostałby poddany kwarantannie. Są pewne przepisy i obowiązki, ale wszyscy siedzą sobie trochę na głowie. A że Dillian na kilka dni przed walką nie jest zbyt miły, dla bezpieczeństwa całego wydarzenia chciałbym go oddzielić od Powietkina - nie ukrywa szef grupy Matchroom. Choć obóz Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) pomija trochę w swoich planach walkę z Whyte'em, Hearn przy pomocy przepisów WBC zamierza zmusić czempiona do takiej konfrontacji. - Ta walka musi odbyć się na początku przyszłego roku i nie może być odmowy. WBC dało jasno do zrozumienia, że jeśli Dillian pokona Powietkina, będzie musiało dojść do jego walki o tytuł mistrzowski. Fury nie może pominąć Dilliana, inaczej spotka się to z odebraniem mu tytułu. A nikt tego nie chce. Bo nawet jeśli wyjdzie do walki z Anthonym Joshuą, lecz bez tytułu, to również my nie będziemy zadowoleni z tego faktu. Jeśli więc Deontay Wilder nie będzie gotowy, by wyjść do ringu w tym roku, wówczas Fury będzie musiał spotkać się z Whyte'em. Ale nie patrzmy za bardzo w przyszłość, bo tylko na to czeka Powietkin - zakończył brytyjski promotor.