Początek jeszcze nie zapowiadał katastrofy Japończyka. W pierwszej rundzie po przypadkowym zderzeniu głowami z czoła "Matrixa" poleciała krew, ale od drugiej wziął sprawy w swoje ręce i zaczął zyskiwać przewagę, która z minuty na minutę rosła. W piątym starciu Łomaczenko wyszedł ze zwarcia krótkim lewym sierpowym, od razu poprawił prawym sierpem, a naruszonego rywala dobił dwoma kolejnymi ciosami. Gdy sędzia skończył liczyć do ośmiu, zabrzmiał zbawienny gong. Od tego momentu pojedynek był już bardzo jednostronny. Po siódmej odsłonie Nakatani miał już praktycznie zamknięte prawe oko, choć dzielnie starał się wciąż odpowiadać. Koniec nastąpił w rundzie dziewiątej. Łomaczenko znów wyszedł ze zwarcia dwoma błyskawicznymi sierpami, najpierw prawym, potem lewym, zrobił krok w tył, wystrzelił bezpośrednim lewym, sekundę później ponowił taką samą akcję i rozpoczął kanonadę, którą zakończył lewy sierpowy na górę. Tym razem sędzia Celestino Ruiz już nawet nie zaczynał liczenia, tylko od razu poddał Japończyka. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!