W przyszłym tygodniu Finkel spotka się z jednym z członków zarządu platformy DAZN, Johnem Skipperem. Tematem rozmowy będzie oczywiście pojedynek z walczącym na galach pokazywanych przez DAZN Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO), mistrzem świata IBF, WBO i WBA, który 1 czerwca zadebiutuje w Stanach Zjednoczonych, krzyżując rękawice z Andym Ruizem Juniorem. Następnie Finkela czekają rozmowy z grupą Top Rank, współpromującą charyzmatycznego rywala Wildera, Tysona Fury'ego (27-0-1, 19 KO). Fury 15 czerwca zmierzy się z Niemcem Tomem Schwarzem i jeżeli wygra, jeszcze w tym roku może stanąć do rewanżu z Wilderem. Pierwsza walka Amerykanina z Furym, która miała miejsce w grudniu zeszłego roku w Los Angeles, zakończyła się do dziś szeroko dyskutowanym remisem. Finkel ujawnił przy okazji, że jako kolejny przeciwnik Wildera będzie także rozważany Luis Ortiz, z którym Amerykanin wygrał przed czasem w marcu 2018 roku. Wydaje się, iż druga walka z Kubańczykiem jest w tej chwili najbardziej prawdopodobna, choć sytuacja zmienia się na szczycie wagi ciężkiej bardzo szybko i w każdej chwili możemy się spodziewać zwrotów akcji. Wilder odrzucił niedawno oferty DAZN i ESPN, decydując się na pozostanie w drużynie Showtime i Fox. Za wczorajszą, szybko skończoną przed czasem walkę z Dominikiem Breazeale'em, puncher z Alabamy otrzymał dwanaście milionów dolarów. Stwierdził przy tym w jednym z ostatnich wywiadów, że za walkę z Joshuą może w przyszłości otrzymać nawet sto milionów. Najbliższe miesiące pomogą nam z pewnością odpowiedzieć na pytanie, jak potoczy się ta epicka rozgrywka w wadze ciężkiej, do której mogą się przecież włączyć również inni pięściarze, na czele z Adamem Kownackim. Współpracujący z Alem Haymonem ''Babyface'' otrzymał nieoficjalne zapewnienie, że jeszcze w tym roku wejdzie do ringu z potężnie bijącym czempionem WBC.