Londyn: światowy talent wygrywa w ciszy (i z lekką kontrowersją) To miała być według angielskich dziennikarzy i samych pięściarzy “walka pełna ognia", ale skończyło się na remisie po potyczce emocjonalnie bezbarwnej. Rzadkim, bo jednogłośnym remisie w walce, w której obaj pięściarze nie bardzo chcieli zbyt wiele ryzykować, a po walce obaj byli przekonani, że należało im się zwycięstwo. Denzel Bentley (13-0-1, 11 KO) miał być tym szybszym, ale bardziej chaotycznym, łatwym do trafienia, a Mark Heffron (25-1-1, 19 KO) idącym do przodu i mocniej bijącym, ale kiedy ten pierwszy nie chciał za bardzo ryzykować, ten drugi nie mógł się siłą ciosu wykazać. Pięściarzem, który z ostatecznego rozstrzygnięcia (a raczej jego braku) może być bardziej niezadowolony na pewno był Bentley. “Wydawało mi się, że wygrałem, ale to była moja pierwsza walka dziesięciorundowa i trochę przysnąłem w jej środku i tego pewnie do zwycięstwa zabrakło. Myślałem, że nokdaun zapewni mi zwycięstwo" - powiedział rozczarowany Bentley. Heffron był innego zdania. “Jestem pewien na 100 procent, że wygrałem. Jedyna rundą, którą wygrał Bentley, to ta z nokdaunem. W każdej innej zrobiłem w ringu znacznie więcej" - przekonywał Heffron. Tych samych pięściarzy wkrótce zobaczymy w rewanżu, który może być ciekawy - jeśli zdecydują się ryzykować. Piętnaście minut - tyle potrzebował Anthony Yarde (20-1, 19 KO), były pretendent do pasa mistrza świata wagi półciężkiej, by przyjrzeć się rywalowi, wejść w rytm i zakończyć (choć nieco kontrowersyjnie) walkę przed czasem. Dec Spelman miał być przeciwnikiem, który siły ciosu Yarde się nie wystraszy - i tak było. Przez cztery rundy widać było szybkości technikę Yarde, ale, że zadawał niewiele ciosów, to też niewiele z tego wynikało. Wystarczyło jednak by w piątej rundzie londyńczyk przyspieszył tempo, by 28-letni Spelman zaczął mieć problemy. W następnej, kiedy zamiast ciosów pojedynczych, Yarde zaczął bić kombinacjami, Spelman przyjął dwa ciosy, na szczęście uniknął trzeciego, ale i tak przyklęknął chcąc odpocząć podczas liczenia. Ku jego zaskoczeniu - i oglądających - sędzia Michael Alexander zamiast liczyć, skończył walkę. Spelman zaczął protestować, że może walczyć, ale decyzja już zapadła. Czy ringowy obronił Spelmana przed pewnym nokautem? Tego nie wiemy. “Ciągle nie mam jeszcze doświadczenia, ale walczę bardziej rozważnie, zwracam uwagę na obronę. Mogę zaatakować kiedy chcę, ale muszę być cierpliwy bo wszyscy znają moje ambicje" - mówi Yarde, który już w 2021 roku chciałby ponownie bić się o pas mistrza świata. Zobacz także: Anthony Joshua chce walki z Tysonem Furym. "On wkrótce zakończy karierę"