Ten pojedynek był eliminatorem do pasa WBO wagi ciężkiej. Po dwunastu naprawdę fajnych rundach sędziowie wskazali na Ukraińca - 117:112 i dwukrotnie 115:113. - Czuję się dobrze. To był prawdziwy test w wadze ciężkiej, bo Chisora to duży, silny i twardy facet. Walczyłem jego walkę, ale tego się spodziewałem i nastawiałem na nawet jeszcze cięższą próbę. Teraz chcę wrócić do domu, spędzić trochę czasu z rodziną, by potem znów zabrać się za treningi. A dalsze plany? Oczywiście chcę być mistrzem świata, ale to nie wszystko. Ja chcę zostać bezdyskusyjnym championem, ze wszystkimi pasami, tak jak zrobiłem to wcześniej w limicie kategorii cruiser - powiedział Usyk. - Jestem zawiedziony. Byłem przekonany na sto procent, że wygrałem. Oddałem niektóre rundy, lecz to ja dyktowałem dystans i tempo, ale jak widać sędziowie widzieli to inaczej. Moim zdaniem waga ciężka to wojna, a nie boksowanie. Otrzymałem kilka dobrych ciosów, ale żaden z nich mnie nie zranił - przekonywał Chisora.