Pojedynek o charakterze pokazowym odbędzie się 28 listopada na dystansie ośmiu dwuminutowych rund. Zawodnicy nie będą zakładali kasków, czego chcieli niektórzy, ale założą nieco większe, 12-uncjowe rękawice (zamiast "dziesiątek"). Obaj narzekają najbardziej na rundy po dwie minuty. - Dobry duży zawsze wygra z dobrym małym. To stara prawda, a potwierdził ją niedawno Teofimo Lopez w starciu z Wasylem Łomaczenką. Nie będę zdziwiony, jeśli ten pojedynek wygra Jones Jr, ale stawiam na Tysona - uważa De La Hoya dla MMA Fighting. Sam "Żelazny" będzie chyba kontynuował takie pokazówki w przyszłym roku. I nie ukrywa, że bardzo chętnie spotkałby się znów z wielkim rywalem, Evanderem Holyfieldem (44-10-2, 29 KO). - Chętnie po raz trzeci spotkam się z Evanderem, zawsze możemy to znów zrobić. Jeśli tylko ludzie tego zechcą, z przyjemnością znów się spotkam z Holyfieldem - deklaruje dwukrotny i najmłodszy w historii mistrz wszechwag.