Dziesiątego listopada Bellew przegrał z Ukraińcem przez techniczny nokaut w ósmej rundzie. Do tego czasu prowadził na kartach punktowych dwóch sędziów. - Radził sobie fantastycznie, robił to, co wierzyliśmy, że może zrobić w walce z Usykiem. A nikt nie wierzył, że to zrobi. Niektórzy mówili, że powinien dążyć do bitki. Nie można w ten sposób walczyć z Usykiem. Kiedy tylko Tony zaczął odpalać mocniejsze ciosy, kiedy kilka razy został zraniony w siódmej rundzie, poczuł zmęczenie, a Usyk zaczął przejmować kontrolę - powiedział Coldwell. - Ale to był świetny występ, cała gala była czymś wyjątkowym. Trzeba pamiętać, że to był sportowy szczyt, wyżej już wejść się nie da. W stawce były wszystkie pasy. To była ostatnia walka Tony'ego, chcieliśmy bajkowego zakończenia, ale się nie udało. Jestem więc przybity. Prawdę mówiąc, złamało mi to serce. Nigdy nie byłem tak smutny po porażce mojego zawodnika - dodał. Po pojedynku Bellew ogłosił zakończenie zawodowej kariery.