Gdyby pięściarz z Białegostoku nie zyskał statusu challengera, sławny Kazach poszedłby zapewne inną drogą. Ale udało się przeforsować taki pojedynek, o czym poinformował promotor Eddie Hearn, z którym współpracuje zarówno Gołowkin, jak i Szeremeta. Dla "GGG" starcie z Kamilem ma być tylko rozgrzewką przed dopełnieniem trylogii z Saulem Alvarezem. Ale podopieczny Fiodora Łapina, były mistrz Europy wagi średniej, na pewno nie podda się bez walki. Gołowkin sięgnął po pas IBF miesiąc temu, pokonując na punkty po trudnej batalii Siergieja Derewianczenkę. Podczas tej samej gali w Nowym Jorku Szeremeta zastopował w drugiej rundzie Oscara Cortesa. Konkretów jeszcze nie ma, ale najbardziej prawdopodobne, że do tego starcia dojdzie 29 lutego w Chicago. W przeszłości dwóch Polaków atakowało tron mistrza świata wagi średniej. Maciej Sulęcki przegrał niedawno do jednej bramki z Demetriusem Andrade'em, a Grzegorza Proksę ponad siedem lat temu w piątym starciu zastopował ten sam Gołowkin. Czy Kamil weźmie rewanż? Kazach ma już najlepsze lata za sobą, lecz to wciąż on będzie bardzo wyraźnym faworytem.