Wszystko zaczęło się zgodnie z planem. Po minucie badania po obu stronach silny jak tur Uzbek zaczął ranić twardego journeymana z Filadelfii ciosami na korpus. Rosado cierpiał, a w samej końcówce rundy Melikuzijew dopadł go przy linach i po kilku hakach po dole poprawił sierpami przez gardę na górę i Amerykanin przyklęknął. Po liczeniu do ośmiu uratował go gong. W drugiej rundzie Rosado boksował o przetrwanie. Zainkasował kilka kolejnych bomb, lecz tym razem obyło się bez nokdaunów. Po dwóch odsłonach zwycięzca był już znany i jedyne pytanie jakie się nasuwało, to kiedy Rosado skapituluje? Ale właśnie za to kochamy boks... Po minucie zapędzony do lin Amerykanin wystrzelił bitym z całego ciała prawym sierpowym, złapał Uzbeka idealnie na szczękę, podczas gdy ten wyprowadzał lewy hak. Melikuzijew ciężko padł na matę ringu i został wyliczony do dziesięciu. Nokaut!