Alvarez jest bezsprzecznie najlepszym pięściarzem bez podziału na kategorie wagowe. Na zawodowych ringach przegrał tylko raz, w 2013 roku, z Floydem Mayweatherem juniorem. Dwa razy też zremisował i aż 53 pojedynki wygrywał. Nie dziwne, że jest pewny swoich umiejętności. - To tylko kolejny krok w mojej karierze i nowy rozdział własnej historii. Pozostańcie cierpliwi, bo mogę wam zagwarantować, że będę tworzyć historię - zapewnił. Dla Meksykanina nie był to łatwy pojedynek. Zanim zdążył znokautować w 11. rundzie Rosjanina, tylko nieznacznie prowadził na kartach punktowych. Dwóch sędziów punktowało 96-94 dla Alvareza, a jeden widział remis 95-95. Nowy mistrz świata spodziewał się takiego scenariusza. - Musiałem pozostać cierpliwy i opanowany w tej walce. Wiedziałem, że pojedynek potrwa dłużej i będę potrzebował nieco rund, żeby się dobrać do Kowaliowa. Ale to świetny zawodnik. Podążałem za planem taktycznym i wszystko skończyło się dla mnie sukcesem - przyznał, jeszcze w ringu, Meksykanin. Alvarez nie chciał jednak rozmawiać o kolejnych walkach. Chce podjąć decyzję, która będzie niosła za sobą nie tylko sukces sportowy, ale też finansowy. - Co teraz? Myśleliśmy pierwotnie o powrocie do wagi średniej, ale być może kolejny pojedynek również stoczę w półciężkiej? Zobaczymy, jaka walka będzie dla nas najbardziej korzystna i wtedy podejmiemy decyzję - powiedział Alvarez. Wydaje się, że 36-letni Kowaliow, najlepszy czas ma za sobą. Była to jego czwarta porażka w karierze. Ostatnią walkę stoczył 24 sierpnia. Pokonał wtedy, przez nokaut w 11. rundzie, Anythony’ego Yarde’a. Po tym pojedynku od razu rozpoczął przygotowania do walki z "Canelo" i nie zdążył się zregenerować. - Po szóstej rundzie byłem już zmęczony. Nie miałem prawie przerwy po poprzednim występie i nie zdążyłem się zregenerować, ale OK, to dla mnie nowe doświadczenie. Canelo to naprawdę wielki mistrz - przyznał Rosjanin i dodał, że czuje się na siłach, aby toczyć wielkie walki. - Wrócę jeszcze silniejszy. Wiem, że wciąż stać mnie na zunifikowanie wszystkich pasów wagi półciężkiej. Canelo to powiew świeżości w naszym limicie, niestety jednak inni nie kwapili się do walki ze mną. Jeszcze wrócę na tron - zapowiedział. MP