Taki scenariusz zaczął "pachnieć" w zasadzie już krótko po sobotniej gali, która przyniosła fatalne rozstrzygnięcie z punktu widzenia organizatorów. 43-letni Polak, były mistrz Europy, dzisiaj przyjmuje oferty korzystne finansowo, a dzięki wciąż bardzo okazałemu bilansowi walk zwycięstwa nad nim są bardzo cenne w "rekordach" jego przeciwników. I właśnie taki plan przyświecał pojedynkowi, który odbył się w Niemczech, z zawodnikiem gospodarzy, na gali Huck Service GmbH.Tymczasem na przestrzeni sześciu rund lepsze wrażenie pozostawił po sobie Polak. On sam zaraz po pojedynku przekonywał, że jego zwycięstwo nie podlegało dyskusji. Z drugiej strony, znając doskonale ten biznes od środka, sam szczerze przyznawał, że na kartach punktowych nie spodziewał się więcej niż remisu.Jednak trójka arbitrów nie podeszła do sędziowania po gospodarsku i wskazała na niejednogłośną wygraną Jackiewicza w stosunku 2:1 (57-57, 58-56, 58-56).Rzetelną pracę rozjemców postanowiła jednak "naprawić" ekipa Mullera i złożyła protest, kwestionując zwycięstwo Polaka. I wygląda na to, że swój cel zdołała osiągnąć, odwołując się do nadzorującej imprezę niemieckiej komisji Bund Deutscher Berufsboxer. Niemiecki portal boxen1.com, który już we wstępie pisze o "bardzo kontrowersyjnej porażce punktowej Rico Muellera", właśnie donosi, że Jackiewicz został pozbawiony wygranej. Oficjalne oświadczenie ze strony BDB ma być już tylko kwestią czasu. - Natychmiast po ogłoszeniu werdyktu złożyliśmy sprzeciw do BDB. Po przeprowadzeniu rozsądnych i rzeczowych rozmów z osobami odpowiedzialnymi, walka została ponownie oceniona przez pięciu niezależnych sędziów w ramach wewnętrznych procedur BDB. I cała piątka sędziów zobaczyła zwycięstwo Rico Muellera dwoma punktami! - twierdzi Charlie Podehl, menedżer niemieckiego pięściarza.- Błędy mogą się zawsze zdarzyć. Ważne jest tylko, aby je poprawić - jeśli to możliwe! I to jest dokładnie to, co teraz zrobiła BDB - triumfuje Podehl.Jednocześnie niemiecki portal zastanawia się, czy werdykt walki będzie mógł pójść w drugą stronę, czyli zostanie ogłoszone zwycięstwo Muellera. Taki scenariusz, ich zdaniem, jest jednak mało prawdopodobny, bo do tego potrzebna byłaby zgoda także samego Jackiewicza.Art