Whyte w połowie lipca pokonał po trudnej przeprawie Oscara Rivasa, nabywając status challengera i pas w wersji tymczasowej. Ale gdy okazało się, że jedno z badań dało wynik pozytywny, zabrano mu jedno i drugie. Dziś, gdy angielski bombardier jest już oczyszczony, szef grupy Matchroom chce znów wsadzić swojego zawodnika na pozycję challengera. - Dillian powinien być obowiązkowym rywalem dla zwycięzcy walki Deontaya Wildera z Tysonem Furym. W mojej ocenie Dillian został potraktowany niesprawiedliwie - przekonuje Hearn. Co prawda w najnowszym rankingu WBC Whyte rzeczywiście powrócił na szczyt listy rankingowej, ale to drugi Tyson Fury (29-0-1, 20 KO) został potraktowany jako challenger. I jeśli Wilder go pokona w lutym, będzie przez rok uwolniony od obowiązkowych obron. W minioną sobotę po fajnych dziesięciu rundach Whyte pokonał Wacha na kartach sędziów 98:93 i dwukrotnie 97:93. Wniósł jednak do ringu najwięcej w karierze - aż 122,9 kilograma.