W sierpniu "Sasza" stał już nad przepaścią w czwartej rundzie, gdy dwukrotnie zapoznał się z deskami. Ale w piątej to on stał nad znokautowanym rywalem. Pojedynek numer dwa odbędzie się już 6 marca. - Aleksander zarobi dobre pieniądze, oczywiście większe niż przy okazji pierwszej walki. Zależy mi na tym, by dobrze zarobił na końcu kariery, a ten rewanż jest naprawdę dobrze opłacony. Nie wezmę swoich procentów, więc cała gaża wpłynie na konto "Saszy" - mówi Riabiński. - Na koniec to oczywiście tylko jego decyzja, natomiast mam zamiar go przekonywać do zakończenia kariery. W jego wieku, na tym poziomie, boks jest już niebezpieczny. Nie chciałbym, aby kończył z poważnymi kontuzjami i obrażeniami. Przecież ja zarabiam na czymś innym, nie będę więc na siłę przeciągał mu kariery, a wręcz przeciwnie, chcę go namówić, aby kończył już teraz, jak najszybciej. Jako przyjaciel nie będę go narażał na ryzyko - dodał Riabiński.