''Camilo'' pokazał kilka razy błysk, który charakteryzuje jego boks - szybkie i efektowne, elegancko przygotowane akcje, kończone najczęściej soczystym lewym sierpowym na głowę rywala. Było też jednak sporo błędów w obronie, które są zmorą Młodzińskiego. Niektóre rundy można było natomiast spokojnie punktować dla niego i pojedynek był wyrównany, chociaż to Anglik sprawiał wrażenie zawodnika bardziej regularnego i posiadającego większą kontrolę. Ostatnia, szósta runda to prawdziwa ringowa awantura. James lepiej pracował na nogach i trafił kilkoma ciosami z obu rąk, ale Młodziński odpowiedział dobrym uderzeniem prawą i szarżą przy linach. Wkrótce potem gospodarz odzyskał panowanie nad pojedynkiem. Trafiał prawym prostym i Polak był w tarapatach, choć nie wydawał się mocno zraniony. Sędzia zdecydował się jednak na przerwanie, mimo że do końca walki pozostało naprawdę niewiele czasu. ''Camilo'' nie mógł w to uwierzyć i głośno protestował.